wtorek, 3 lipca 2012

Jak się zawieść można...

No kurczę!!! Mój dzisiejszy dobry humor został w ciągu jednej sekundy totalnie zepsuty... Miało być pięknie i w ogóle. Właśnie zaraz zaczynałabym szkolenie w super kawiarni w centrum Warszawy, uczyłabym się co i jak, pozycje menu, ich przygotowanie i inne tajniki pracy w lokalu nie byłyby mi już obce. Ale to już nieaktualne. Nastawiać się można, ale jak widać nie zawsze będzie tak jak miało być. A więc na tą chwilę cały lipiec zajęty na pracę, na którą tak bardzo się nastawiałam i z której tak bardzo się cieszyłam, mam wolny. Z pracy nici. Z czekania, łażenia, dopytywania, wczesnego interesowania się - również. Ech... Co tu więcej mówić. Jestem bardzo, ale to bardzo zawiedziona. Jedną rzecz wiem na pewno - takich rzeczy się po prostu nie robi.

Nie mogę znaleźć dla siebie teraz miejsca, szukam dalej, dzwonię gdzie się da, ale na razie nic. Na razie zapowiada się całkiem fajny miesiąc... Pozdrawiam :<

PS. Do wszystkich tych, którzy obiecali mnie odwiedzić w wiadomym miejscu. Pysznej kawy, o której wam opowiadałam niestety wam nie podam... ;) 

2 komentarze:

  1. No ja cież pierdzielę. Ale załatwili. Sprawdzę w jednym miejscu w kafe na Pradze (okolice Francuskiej) - może potrzebują kogoś na wakacje.

    OdpowiedzUsuń