czwartek, 14 sierpnia 2014

Biały sernik z musem malinowym

Noc czy dzień, każda pora jest dobra na nowy wakacyjny post!

W międzyczasie między wyjazdami zabieram się za tworzenie materiału do kolejnego słodkiego jedzeniowego postu, nadal będąc jeszcze myślami w Budapeszcie. Spędziłam tam dosłownie tydzień, ale wydaje mi się, że udało mi się poznać to miasto z wielu zaskakujących i interesujących stron... Ale to temat na następny post, który pojawi się już niebawem, na dniach. Obiecuję!

Dzisiaj zapraszam na słoneczny deser w postaci białego sernika z musem malinowym.
Sernik ten piekłam już kilka razy, za każdym razem ciasto wychodziło równie delikatne, w kolorze białe jak śnieg, a dopełniająca sernik warstwa musu owocowego (w tym wydaniu malinowego, ale wypróbowywałam również truskawkową wersję) fajnie komponowała się smakowo z całością ciasta wraz z lekko chrupiącym spodem z ciasteczek.

W te wakacje wypróbowuję różne przepisy na serniki, ostatnio idzie mi to dość opornie z racji pracy i wyjazdów, ale prędzej czy później będzie pojawiać się tu więcej sernikowych wpisów. Ja się o to dobrze postaram :)

Tym razem dość tradycyjnie korzystałam z przepisu ze strony mojewypieki.com na sernik na białkach z frużeliną z owoców leśnych. Frużelinę zastąpiłam moim musem owocowym, żeby podczas chłodzenia na serniku powstała cienka jednolita warstwa.

Zaprasza na przepis!


Biały sernik z musem malinowym

Składniki:

SPÓD
ok. 200 g herbatników / ciasteczek pełnoziarnistych (BEZ DODATKÓW!)
50 g masła

MASA SEROWA
750 g białego sera trójkrotnie zmielonego na serniki
5 białek
1/2 szklanki cukru białego
300 ml śmietanki kremówki
20 g mąki pszennej
20 g mąki ziemniaczanej
sok z 1 cytryny

MUS MALINOWY
~ 300 g malin (można je bez problemu zastąpić truskawkami, jagodami, morelami czy innymi łatwo rozpadającymi się pod wpływem temperatury owocami)
2 czubate łyżki cukru białego
2 łyżeczki żelatyny
3 łyżki ciepłej wody

Sposób przygotowania:

Krok 1. W garnuszku rozpuszczamy masło. Do misy malaksera wsypujemy herbatniki bądź ciasteczka pełnoziarniste i mielimy dolewając rozpuszczone masło. Dążymy do uzyskania piaskowej konsystencji. Tak przygotowaną masę wykładamy do tortownicy, której dno wyłożyliśmy papierem do pieczenia. Całość wyrównujemy na powierzchni formy, przyklepujemy i chowamy do zamrażarki na krótki czas przygotowywania masy serowej.

Krok 2. Tymczasem do umytej misy malaksera przekładamy ser biały, białka jajek oraz cukier. W oddzielnej misce ubijamy bitą śmietanę. Po skończeniu dodajemy ją do reszty składników i włączamy malakser. W międzyczasie dolewamy do całości sok z cytryny, a pod koniec mieszania również mąki. Masy serowej zbytnio nie napowietrzamy nadmiernym mieszaniem by nie wyrosła podczas pieczenia. To nie o taki sernik nam chodzi.

Krok 3. Gotową masę serową wylewamy na spód z ciasteczek, pamiętając by przed zrobieniem tego wysmarować lekko ścianki tortownicy masłem. Wypełnioną tortownicę wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 150 stopni na 60-70 minut, do momentu aż masa serowe będzie ścięta i wypieczona. Nie ma potrzeby, a raczej nawet lepiej by tak się nie stało, by wierzch się rumiennie przypiekł.

Krok 4. Gdy sernik się piecze szykujemy mus owocowy. W tym przypadku maliny wrzucamy do garnuszka, zasypujemy cukrem i co jakiś czas mieszając gotujemy. Gdy całe owoce już się rozgotują będziemy mogli dodać do nich żelatyny. Roztwór żelatyny przygotowujemy wsypując do szklanki 2 łyżeczki sproszkowanej żelatyny i zalewając je wodą.

Upieczony sernik dopiero po przestygnięciu pokrywamy warstwą musu, ale cały czas sernik zostawiamy w tortownicy. Następnie chowamy ciasto najlepiej na całą noc do lodówki pozwalając sernikowi wraz z musem schłodzić się i odpowiednio połączyć smakowo.

Podajemy i pałaszujemy tylko w dobrym rodzinnym lub przyjacielskim gronie.
Sprawdziłam, tak ten sernik smakuje najlepiej! Zawsze! :))




Biały sernik z musem malinowym
 
Już jutro nowy wpis z relacją jedzeniową prosto z węgierskiej stolicy!
Dobranoc : )

niedziela, 3 sierpnia 2014

Suflety czekoladowe

Zgodnie z obietnicą czas na kolejny słodki post!

Mogę nareszcie oficjalnie powiedzieć, że wytrzymałam calutki miesiąc bez słodyczy - teraz powoli i z umiarem wracam do jedzenia rzeczy słodkich i dosładzanych, bo i na nie starałam się uważać przez cały lipiec. Mały sukces dietowy za pasem, praca jak na razie skończona, czas na odpoczynek, wyjazdy i czyste wakacyjne lenistwo! ^^ Dopóki jestem na miejscu mam plan jak najbardziej wyżyć się kulinarnie co już dziś od samego rana uskuteczniam! O tak.. :)

Na pewno postaram się o nowe inspiracje na bloga, pofotografuję i będę się wszystkim dzielić.
Dzisiaj czas na suflety czekoladowe z sosem malinowym!

Suflety czekoladowe  z sosem malinowym

Składniki (4 porcje) :

100 g gorzkiej czekolady
70 g masła
50 g cukru pudru
40 g mąki pszennej
3 jaja

SOS MALINOWY

kilka garści malin (3-4)
2 łyżki cukru pudru + odrobina do przybrania sufletów

Sposób przygotowania:

Krok 1. Czekoladę oraz masło rozpuszczamy w kąpieli wodnej (składniki wkładamy do blaszanej miski i umieszczamy ją w garnku nad gotującą się wodą, tak by miska nie dotykała wody).

Krok 2. Całe jajka ubijamy z cukrem pudrem na jasną, puszystą pianę.

Krok 3. Do rozpuszczonej czekolady dodajemy mąkę, dokładnie mieszamy. Następnie porcjami bardzo delikatnie łącząc dodajemy do całości masę jajeczną.

Krok 4. Do natłuszczonych masłem kokilek przelewamy do 1/2 / 3/4 wysokości czekoladowego ciasta sufletowego. Tak przygotowane kokilki wstawiamy na blasze do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na ok. 10-12 minut. Uważajcie, bo w zależności od piekarnika suflety mogą się piec odrobinę dłużej lub krócej.

W efekcie końcowym suflety powinny być lekko wyrośnięte, raczej nie powinny dużo opaść. Ich środek powinien być nadal wilgotny i bardzo aromatyczny.

Krok 5. Gdy akurat suflety się pieką mamy te kilka minut na przygotowanie szybkiego sosu malinowego. Do garnuszka wrzucamy kilka garści malin, dosypujemy do nich 2 łyżki cukru pudru i doprowadzamy do takiego stanu czasem mieszając, by owoce się rozdrobniły i by powstał z nich sos owocowy.

Suflety podajemy od razu po wyjęciu z piekarnika. Po chwili posypujemy je odrobiną cukru pudru, polewamy według uznania sosem malinowym i podajemy:) Bon apetit!






 Suflety czekoladowe
Mniam! :)

Dużo słodkości na dobry wieczór i dobrą noc ;) Mam nadzieję, że zdjęcia zachęcą Was do pieczenia!

piątek, 1 sierpnia 2014

Wytrawne suflety serowe

Ostatnio się tak kręcę i kręcę, robię milion rzeczy, a gdzieś w międzyczasie gotuję.
Kilka dni temu napisałam już tego posta, o moich pierwszych sufletach serowych, ale najwyraźniej zniknął on w przestworzach internetu.... No cóż, podobno po raz drugi tą samą rzecz robi się prościej i szybciej.
A więc spróbuję!

Długo zbierałam się do upieczenia pierwszych sufletów: w telewizji, książkach wiele osób zdawało się ostrzegać, że upieczenie dobrego sufletu to nie lada wyczyn. Ale co to za gotowanie bez znajomości klasyków: taka przyświeca mi w te wakacje dewiza. Przeszperałam kilka przepisów na wytrawne suflety i zdecydowałam, że na pierwszy rzut pójdą wytrawne suflety serowe. Przepis zaczerpnęłam ze strony http://kuchniaagaty.pl/. Po małej zmianie proporcji, dodaniu side'a w postaci sałatki z rukoli z łososiem przepis wydawał się gotowy do realizacji.
W zeszłą niedzielę przystąpiłam więc do akcji: przygotowanie sufletów na rodzinny obiad!
Muszę powiedzieć, że albo trafił mi się bardzo dobry przepis albo przygotowywanie sufletów wcale nie jest takie trudne! Te małe wypieki pięknie wyrosły, w środku zostały lekko miękkie, puszyste, a na wierzchu miały spieczoną skorupkę. Po wyjęciu z piekarnika i podaniu na talerze dopiero zaczęły lekko opadać.
By potwierdzić regułę, że pieczenie sufletów to nie wielka magia, tylko ścisłe trzymanie się proporcji i poprawne łączenie składników, a następnie podanie w szybkim czasie upiekłam również kilka dni później słodkie suflety czekoladowe, które również wyszły bez najmniejszych problemów.
W planach mam jeszcze niejeden suflet, będę próbować i eksperymentować, bo ostatnie próby utwierdziły mnie w przekonaniu, że jest to idealny sposób na szybki a zarazem efektowny obiad, czy w wersji słodkiej ciepły deser.

Tymczasem zapraszam na przepis....

Wytrawne suflety serowe podane z sałatką z rukoli i łososia pod musztardowym dipem

Składniki (5 porcji) :

40 g masła
50 g mąki pszennej
350 ml mleka
150 g sera żółtego (użyłam edamskiego)
50 g sera lazur

+ 2 łyżeczki musztardy francuskiej
   pieprz
   sól

SAŁATKA
4 duże garści rukoli
~ 100 g łososia sałatkowego

+1 łyżeczka musztardy francuskiej
  1 łyżeczka musztardy miodowej
  2 łyżeczki oliwy
  1 łyżeczka octu balsamicznego
  4 łyżki wrzątku
  2 garści pestek słonecznika

Sposób przygotowania:

Krok 1. Przygotowanie ciasta na suflety zaczynamy od ugotowania beszamelu. W rondelku rozpuszczamy masło, a następnie dosypujemy do niego mąkę i dokładnie mieszamy. Połączoną całość zestawiamy z ognia, dolewamy połowę zadanej ilości mleka, mieszamy małą trzepaczką do jajek. Garnek ponownie wstawiamy na ogień dolewając resztę mleka.
Tak przygotowany beszamel gotujemy przez kilka minut co chwilę mieszając by gęstniejąc nie powstawały w nim niepożądane grudki. Zestawiamy z ognia.

Krok 2. Do lekko przestygniętego beszamelu dodajemy starty ser żółty, pokruszony ser pleśniowy, musztardę francuską, żółtka jaj, szczyptę pieprzu oraz odrobinę soli. Mieszamy.

Krok 3. Białka jaj ubijamy na sztywną pianę, a następnie porcjami dodajemy ją do masy beszamelowo-jajecznej. Puszyste ciasto sufletowe przekładamy do kokilek wysmarowanych masłem i wysypanych małą ilością bułki tartej. Przed wstawieniem ich do piekarnika wyrównujemy brzegi sufletów końcem łyżeczki bądź po prostu palcem w celu równomiernego wyrośnięcia małych wypieków.
Suflety pieczemy przez ~18-20 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.

Krok 4. Gdy suflety się pieką, mamy akurat te kilkanaście minut na przygotowanie sałatki oraz nakrycie do stołu i małe ogarnięcie kuchni. Zacznijmy od sałatki. Na talerzach układamy porcje rukoli, a na nich pokrojonego wędzonego łososia sałatkowego. Przygotowujemy dip przekładając do słoiczka wszystkie zadane składniki i dokładnie mieszając. Łyżką polewamy sałatkę dipem i w ten sposób side do naszych sufletów serowych jest już gotowy.

Upieczone suflet serowe nie będą całkowicie ścięte, ale równocześnie nie mogą być całkowicie płynne. Trzeba pilnować czasu pieczenia. DOKŁADNIE!
Suflety podajemy od razu, jeszcze gorące! Smacznego :)




Wytrawne suflety serowe podane z sałatką z rukoli i łososia pod musztardowym dipem

Chcesz spróbować? Polecam gorąco! :)

Już niebawem post w wersji słodkiej: z pysznymi czekoladowymi sufletami z dodatkami w roli głównej.
Tymczasem życzę miłego dnia, pędzę do codziennych zajęć..!

niedziela, 27 lipca 2014

Zapiekane faszerowane pomidory z focaccią

Sezon na pomidory w pełni. Ale takie pyszne, pełne słońce, których każdy kęs to przyjemność dla zmysłów. Mniam!
Choć teraz pomidory nawet same smakują wyśmienicie, można wykorzystać je w wielu letnich potrawach: czy to w sosach, na ciepło czy na zimno, jako dodatek czy jako główny składnik dania.

Sama wcinam ostatnio sporo pomidorów. Czerwonych, żółtych, malinowych... i mam chętkę na zielone, ale najpierw muszę je upolować, ale i to się musi w końcu udać! Ja myślę!

Dzisiaj, w tą piękną lipcową niedzielę, podrzucam przepis na zapiekane faszerowane pomidory z focaccią. Choć może upał nie sprzyja wystawaniu przy piekarniku, myślę, że warto zrobić mały wyjątek dla tej potrawy, a na czas pieczenia uciec z kuchni w siną dal... :)

Farsz do pomidorów to warzywa z serami: cebula, czosnek, pomarańczowa papryka, żółta cukinia, żółty pomidor, w końcu mozarella i ser carski - wyrazisty w smaku ser z mleka krowiego, który dzięki długiemu okresowi dojrzewania nabiera charakterystycznego,ostrawego, lekko słodkawego smaku. Mieszanki dopełniają przyprawy: sól, pieprz ziołowy oraz słodka papryka.

Idealnym dodatkiem do zapiekanych pomidorów jest focaccia - włoski wypiek drożdżowy, który jako dodatek świetnie komponuje się ze słonymi daniami, a po dodaniu suszonych pomidorów, cebuli może stać się samodzielnym daniem. Przepis na focaccię znalazłam na blogu Tomka Woźniaka: http://www.tomekwozniak.com/pl/ugotuj-cos/przepisy/pieczywo/domowa-focaccia.html, na którego zapraszam. Focaccia ta jest serwowana w restauracji Kitchen, codziennie pieczona i świeża podawana Gościom. Skuszona jej smakiem zdecydowałam się ją upiec we własnej kuchni, jednak ze zwykłej mąki pszennej typ 480. Następnym razem poszukam typu 550 i porównam oba wypieki.

Tymczasem zapraszam na przepis na zapiekane faszerowane pomidory....

Zapiekane faszerowane pomidory

Składniki (na 4 porcje):

4 duże czerwone pomidory
2 ząbki czosnku
1 duża cebula
1 pomarańczowa papryka
1 żółta cukinia
1 żółty pomidor

~ 125g mozarelli (jedno opakowanie)
~ 50 g sera carskiego

+ przyprawy: sól, pieprz ziołowy, słodka papryka oraz oliwa z oliwek

Sposób przygotowania:

Krok 1. Całe przygotowania zaczynamy od pokrojenia warzyw. Czosnek kroimy w drobną kosteczkę, a cebulę w piórka. Na początku czosnek wrzucamy na oliwę na patelnię. Dosłownie 1 minutę podsmażamy go, następnie dorzucamy cebulę i smażymy dalej pod przykryciem, co jakiś czas sprawdzając czy składniki za bardzo się nie przypiekają.

Krok 2. Paprykę, cukinię, żółtego pomidora kroimy w kostkę i dokładnie w takiej jak podana kolejność dodajemy te warzywa na patelnię w odstępach 5-10 minut. Podaję czas orientacyjnie, a tak naprawdę trzeba zdać się na intuicję i sprawdzać w jakim stopniu warzywa są już podsmażone.

Krok 3. W międzyczasie wydrążamy 4 duże pomidory zaczynając od ścięcia ich wierzchów, co ułatwi dalszą pracę.
Pomidory gotowe do faszerowania powinny mieć pozostawioną skórkę, a pod nią 1-1,5 cm warstwę miąższu, by pomidory nie rozpadły się podczas zapiekania.

Krok 4. Do już usmażonych i podduszonych warzyw dodajemy przyprawy, wszystko na dobrą sprawę do smaku, ale polecam użyć sporą ilość słodkiej papryki (ok. 2-3 łyżeczki), pieprz ziołowy (1/2-1 łyżeczka), sól (1-2 łyżeczki). Do farszu po zestawieniu z ognia dodajemy starty na małych oczkach ser carski i całość dokładnie mieszamy.

Krok 5. Do wydrążonych pomidorów nakładamy kolejno: pokrojony w kostkę se mozarella oraz farsz warzywny zostawiając odrobinę miejsca, by na wierzchu mógł się ponownie pojawić ser mozarella.
Tak przygotowane pomidory wstawiamy do naczynia żaroodpornego natłuszczonego oliwą i zapiekamy w piekarniku w 180 stopniach przez ok. 15-20 min, dopóki pomidory rozgrzeją się, a ser na wierzch się roztopi.

Pomidory podajemy jeszcze ciepłe ze świeżą focaccią i oliwą z oliwek.
Smacznego! :)




Zapiekane faszerowane pomidory z focaccią

Słoneczne warzywa :)))

Zostawiam Was z przepisem, zdjęciami, a sama pędzę szykować niedzielny obiad: 
suflety serowe z sałatką z rukoli i łososiem. 
Zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie, już sama jestem ciekawa!
Miłej niedzieli!

poniedziałek, 7 lipca 2014

Letnia tarta z owocami

Dzień dobry! Dzisiaj wyjątkowy DOBRY i słoneczny :))
Zaraz ruszam na małą wyprawę na działkę ze znajomymi. Idealna pogoda na dworze, super towarzystwo, podobno fajna okolica - wszystko zapowiada się świetnie. Żeby jeszcze lepiej zacząć ten letni dzień siadam, obrabiam zdjęcia letniej tarty z owocami, którą wczoraj przygotowałam na imieniny Babci. Okazja nie byle jaka, więc ciasto również.

Ostatnio tarty oraz quiche z przeróżnymi farszami stały się niesamowicie popularne. Możliwości wypełnienia kruchego spodu jest milion, a może i więcej. Gdy wokół panuje letnia aura, na targach mnóstwo warzyw i owoców, aż żal byłoby nie skorzystać z tego co daje nam natura: pysznych, kolorowych owoców.
Tym razem zdecydowałam się na połączenie kremu ze słoną nutą, z sezonowymi owocami: truskawkami (jednymi z ostatnich w sezonie, chlip, chlip!), malinami, czerwonymi i czarnymi porzeczkami.
Niejednokrotnie już wypróbowane przeze mnie połączenie i tym razem nie zawiodło. Myślę, że jeszcze niejednokrotnie w tym sezonie taka tarta zagości na moim stole.
Was zapraszam do przeczytania tego prostego przepisu i obejrzenia zdjęć, obiecuję, że zachęcą Was do pieczenia ;)

Tym razem spód do tarty przygotowałam według wskazówek Anne Wilson z jej książeczki "Słodkie i pikantne tarty". Cały czas eksperymentuję i nie ograniczam się do korzystania z jednego przepisu.

Letnia tarta z owocami

Składniki:

SPÓD
2 szklanki mąki pszennej
120 g masła
1/2 szklanki cukru pudru
2 łyżeczki cukru wanilinowego
2 żółtka
2 łyżki zimnej wody

NADZIENIE
500 g mascarpone
250 g serka śmietankowego do kanapek
5 łyżek cukru pudru

+ owoce do przybrania (truskawki / maliny / porzeczki / jagody / borówki itp. - jednym słowem wszystkie owoce, które lubicie, a możecie je pokroić bez obaw, że puszczą za dużo soków do tarty)

Sposób przygotowania:

Krok 1. Szykujemy ciasto na spód do tarty. Mąkę i cukry wysypujemy na stół / stolnicę, dodajemy masło, które kroimy nożem. Gdy jest już ono wystarczająco rozdrobnione i połączone z sypkimi produktami, robimy zagłębienie, w które wlewamy żółtka oraz wodę. Energicznie łączymy wszystkie składniki zagniatając ciasto.

Krok 2. Powstałe ciasto rozwałkowujemy na wielkość formy do tarty. Formę natłuszczamy odrobiną masła, a następnie przekładamy na nią ciasto, tak by wypełniło dokładnie formę i ładnie do niej przylegało.
Tak przygotowaną formę owijamy folią aluminiową i chowamy do lodówki na nie dłużej niż 30 min.

Krok 3. Po upływie wskazanego czasu spód wyjmujemy z lodówki, na spodzie kładziemy papier do pieczenia, a na niego wysypujemy groszek do pieczenia zapobiegający utworzeniu się bąbli na cieście.
Tak przygotowany spód podpiekamy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 10 minut. Potem zdejmujemy groszek i spód bez obciążenia pieczemy już tylko 15 minut.

Krok 4. Gdy spód stygnie, przygotowujemy nadzienie. Schłodzone mascarpone i serek śmietankowy oraz cukier puder ubijamy w celu połączenia i lekkiego napowietrzenia masy. Powstały krem powinien być bardziej puszysty niż wyjściowe składniki.

Krok 5. Krem przekładamy na WYSTYGNIĘTY spód, wyrównujemy go szpatułką. Na wierzchu układamy ulubione owoce, lekko wciskając je w nadzienie. Pamiętajcie, że przy układaniu np. przekrojonych truskawek, część z sokiem układamy do góry, by nie wsiąkał on niepotrzebnie w ciasto.

Tartę do momentu podania przechowujemy w lodówce, lecz nie za długo, by zachować świeżość zarówno spodu jak i kremu z owocami.
Smacznego :)

Letnia tarta z owocami

Tarta krok po kroku



 Blisko jeszcze bliżej


Pędzę się szykować, miłego dnia. :)
Zachęcam do wypróbowania przepisu, warto!

czwartek, 26 czerwca 2014

Sernik cukiniowy

Pomysłów na warzywa i ich wykorzystanie w kuchni jest milion, jeśli nie więcej. Tym bardziej teraz, już w LETNIEJ (o tak!) porze, gdy sezon w pełni, a na targach, w warzywniakach warzywa dosłownie wylewają się ze stoisk.
Ostatnio przy okazji wspólnego oglądania mundialowego meczu, nadrabiania zaległości pomaturalnych, postanowiłyśmy ze znajomą, Olą, wyżyć się choć trochę w kuchni.
W poszukiwaniu idealnego pomysłu na lekką kolację przewertowałyśmy stosik książek i zeszytów z powtykanymi kartkami. W końcu trafiłyśmy na courgette cheesecake Sary Wilson z jej książki I quit sugar. Swoją drogą bardzo ciekawa pozycja, bogata w przeróżne przepisy, pomysły na posiłki, rady dotyczące zdrowego i racjonalnego odżywiania, dodatkowo pokazująca sposoby na wyzbycia się cukru z codziennej diety. Autorka wcale nie rezygnuje z przyjemności płynących z jedzenia, lecz tylko w mądry sposób zamienia składniki, zamiast cukrów wykorzystuje naturalne słodziki, korzysta z innych sposobów doprawiania.
Dodatkowo książka jest przepięknie wydana: zdjęcia potraw, małe grafiki, kolorystyka i wykończenie graficzne tej pozycji trafiły idealnie w mój gust.

A tymczasem przejdźmy nieco zmodyfikowanego przepisu na courgette cheesecake, czyli ni mniej ni więcej sernik cukiniowy! Zapraszam :)

Sernik cukiniowy
(przepis na 6-8 porcji)

Składniki:

3 duże cukinie
2 duże cebule
2 duże ząbki czosnku
500 g sera ricotta
+- 1 garść startego parmezanu
200 g sera feta
skórka z 1 cytryny
2 jaja

+ 1 garść świeżej bazylii
   oregano
   pieprz cytrynowy
   sól
   1 garść ziaren słonecznika

Sposób przygotowania

Krok 1. Szykujemy dwie duże miski. Do jednej ścieramy na tarce (duże oczka) cukinie, doprawiamy je odrobiną soli i odstawiamy.

Krok 2. W drugiej misce łączymy ze sobą sery: ricottę, drobno starty (małe oczka) parmezan oraz 100 g pokruszonej fety. Do nich dodajemy pokrojoną w drobną kostkę cebulę, posiekany czosnek, skórkę cytrynową oraz przyprawy do smaku. Nie dodawajcie wcześniej jajek, żeby móc wszystkiego próbować!

Krok 3. Z cukinii odsączamy wydzielony sok, jak najwięcej się da, żeby nie rozwodnił sernika.
Następnie mieszamy zawartości obu misek. Na koniec dodajemy jedynie jajka i całe ciasto przekładamy do prostokątnej formy do pieczenia natłuszczonej odrobiną oliwy z oliwek.
My z Olą miałyśmy akurat pod ręką dużą formę, przez co sernik wyszedł nie za wysoki, lecz można wykorzystać też wyższą, by sernik miał swoje rozmiary.

Krok 4. Sernik pieczemy w piekarniku nagrzanym do 170 stopni przez godzinę. Po wyjęciu posypujemy go resztą pokrojonej w kostkę fety oraz ziarnami słonecznika. Podajemy sam lub w towarzystwie zielonej sałatki np na bazie szpinaku.
Smacznego :)




 


Sernik cukiniowy w pełnej krasie! 
Z bliska i z daleka, w całości i w kawałku.

Behind the scenes....
Ola w akcji

Praca wre. 
W trakcie, do pieczenia coraz bliżej.

 Fotki przed jedzeniem muszą być!

Gorąco polecamy! Maja i Ola, Ola i Maja :)

No i takie były tym razem efekty wspólnego gotowania.
Fajnie czasem razem coś pokombinować, a dużo jest przy tym zabawy ^^ 
Na pewno nie pierwszy to taki post i nie ostatni.

czwartek, 19 czerwca 2014

Placek drożdżowy z truskawkami

Truskawki, truskawki i jeszcze więcej truskawek i tak w kółko od jakiegoś czasu. Jedna kupiona porcja się kończy a już ktoś idzie po kolejną i dlatego pyszne truskawki są w domu prawie non stop. Cudnie, bo można wykorzystać je na tak wiele sposobów! Dzięki temu, że teraz są już tak dobrze dojrzałe, praktycznie nie potrzebują żadnego dosładzania, a dodatkowo rozpływają się w ustach! Cud miód!
Truskawki ze śmietaną i makaronem na obiad, koktajl truskawkowy na śniadanie, truskawki do musli, sos truskawkowy do sałatek czy deserów, w końcu truskawki w cieście czy same - najpyszniej!

Część wczoraj kupionej porcji truskawek trafiła do ciasta drożdżowego. Sięgnęłam do starego i bogatego w przepisy zeszytu Babci, żeby wygrzebać przepis na placek drożdżowy z truskawkami. Truskawki można zastąpić śliwkami, malinami, jagodami, jeżynami, co kto lubi, ja staram się korzystać z tych owoców na które akurat mamy sezon, żeby nacieszyć się nimi ile można!
Zapraszam na rodzinny przepis - ten który podaję, to +- połowa podstawowej wersji :)

Placek drożdżowy z truskawkami.... lub innymi pysznymi owocami

Składniki:

250 g mąki pszennej
2 żółtka
1/4 szklanki cukru białego
75 g masła
25 g świeżych drożdży lub 7 g suszonych (polecam świeże jeśli macie do takich dostęp!)
1/2 szklanki ciepłego mleka
skórka z połowy cytryny
szczypta soli

+ truskawki bądź inne sezonowe owoce

Sposób przygotowania:

Krok 1. Jeśli korzystamy ze świeżych drożdży sporządzamy z nich, połowy mleka, łyżki mąki i łyżki zaczyn. Zostawiamy go na chwilę pod ściereczką do wyrośnięcia, w tym czasie żółtka ucieramy z cukrem na jasną puszystą masę i wlewamy ją do mąki wraz z rozczynem. Jeśli korzystamy z drożdży suszonych dodajemy je bezpośrednio do mąki bez oczekiwania. Całość m
ieszamy łyżką.

Krok 2. Masło roztapiamy w małym garnuszku. Do mąki połączonej z drożdżami, jajkami i cukrem wlewamy resztę mleka a następnie partiami masło. Mieszamy łyżką. Dodajemy ostatni składnik ciasta czyli skórkę cytrynową, po raz ostatni kręcimy ciasto i zostawiamy je w misce do wyrośnięcia pod przykryciem.
Tak jak już wspomniałam to przy wymienianiu składników, polecam korzystanie ze świeżych drożdży, ponieważ dzięki nim ciasto o wiele efektywniej rośnie. Tym razem korzystałam z suszonych i myślę, że ciasto mogłoby lepiej wyrosnąć gdybym podmieniła drożdże. Jednak tragedii nie było ;)

Krok 3. Małą kwadratową bądź prostokątną blachę do pieczenia natłuszczamy masłem oraz wysypujemy bułką tartą bądź kaszą manną. Przekładamy ciasto, wyrównujemy je w blasze, na wierzchu układamy owoce pozbawione szypułek. Wszystkie do góry przekrojoną stroną, by wydzielający się sok nie wchłaniał się niepotrzebnie w piekące się ciasto.

Krok 4. Placek drożdżowy wstawiamy do średnio nagrzanego piekarnika (150 stopni) na 45 minut.
Potem możemy jeść je od razu, bądź odczekać i posypać je cukrem pudrem dla lepszego efektu.
Smacznego :))







A więc tak było wczoraj... dzisiaj makaron z truskawkami - najprościej i najsmaczniej na obiad :3
Niebawem kolejne słone posty - już się szykują!

wtorek, 17 czerwca 2014

Zielone szparagi z sosem holenderskim i poached eggs

Koniec sezonu na szparagi zbliża się wielkimi krokami, więc korzystając może już z ostatnich okazji w tym roku przygotowałam zielone szparagi z sosem holenderskim i poached eggs.
W miejscowym warzywniaku wypatrzyłam piękne szparagi, cienkie, smakowicie zielone. Tym razem poszłam w szparagową klasykę, czyli po prostu ugotowane szparagi w towarzystwie klasycznego sosu holenderskiego oraz jajek. Mój debiut w przygotowaniu sosu holenderskiego był całkiem nie najgorszy, sos nie zważył się (co słyszałam, że jest dość częstą i dość męczącą przypadłością...), a smak był zaskakujący i wszystkim próbującym smakował! Następnym razem muszę tylko 'popracować' nad konsystencją - sos mógłby być nieco gęstszy. I w tym mam zamiar zbliżać się do perfekcji :)

Jajka tym razem nie sadzone, lecz w formie poached eggs, czyli ni mniej ni więcej jajek w koszulkach, lecz gotowanych nie bezpośrednio w wodzie, lecz w specjalnych foremkach unoszących się na wrzątku. Niezależnie od sposobu przygotowania liczy się efekt!

Przy przygotowywaniu sosu holenderskiego posiliłam się wskazówkami z Kwestii Smaku --> http://www.kwestiasmaku.com/.

Zielone szparagi z sosem holenderskim i poached eggs
(~ 4 porcje)

Składniki:

1 pęczek zielonych szparagów
4 jajka

+ (na SOS HOLENDERSKI)
50g masła
2 żółtka w temperaturze pokojowej
sok z 1 cytryny
sól i pierz do smaku

Sposób przygotowania:

Krok 1. Szparagi przygotowujemy do gotowania: obcinamy ich stwardniałe dolne partie i pozbywamy się małych fioletowych elementów. Całych szparagów nie musimy obierać, tak jak i górnych końcówek.
Obrane i opłukane pod bieżącą wodą szparagi gotujemy w osolonej wodzie kładąc je i całkowicie zanurzając (tak robiłam) bądź pionowo bez zanurzania czubków jeśli macie aż tak wysoki garnek.
Po 15 minutach sprawdzamy stopień ugotowania i w razie potrzeby gotujemy dodatkowe kilka minut. Wszystko zależy od grubości zielonych szparagów.

Krok 2. Jajka przygotowane do poached eggs gotujemy bądź w samej wodzie jak tradycyjne jajka w koszulkach, choć przyznaję że jeszcze tak ich nie robiłam, bądź w specjalnie przygotowanych do tego celu plastikowych foremkach w garnku, pod przykryciem. Po około 3 minutach gotowania we wrzątku jajka powinny być ugotowane z zewnątrz, wciąż lekko płynne w środku.

Krok 3. Na sam koniec szykujemy sos holenderski. W małym garnuszku roztapiamy i podgrzewamy masło, w ostatnim momencie zdejmujemy łyżką powstałą białą pianę. Żółtka w temperaturze pokojowej ubijamy z sokiem z cytryny, solą i pieprzem na puszystą masę. Wciąż ubijając dodajemy po trochę ciepłe masło bardzo uważając by całość nie zważyła się z racji różnicy temperatur.

Krok 4. Ugotowane szparagi wykładamy na talerze, do nich dokładamy poached eggs, całość polewamy sosem holenderskim. Szybki wiosenno-letni obiad gotowy! :)






A tymczasem pędzę do Kitchen do pracy...!
Miłego dnia dla wszystkich już wypoczywających jak i zapracowanych!