Najedzona siadam do komputera. W tej chwili balkon, cieplutko, po prostu czuć wakacje, ten luz, nicniemuszenie. Tego było mi trzeba :>
Dzisiaj na śniadanie zaserwowałam sobie parówkowe raczki z pomidorami.
Zużyłam jedną parówkę, którą przekroiłam na pół, a potem na końcach każdej z części stworzyłam małe przecięcia. Parówka trafiła na patelnię, gdzie roztopiłam minimalną ilość masła, tylko po to by parówka się nie przykleiła i lekko zarumieniła. Wtedy też pokroiłam całego pomidora, którego na talerzu przełożyłam plasterkami mozarelli. Jeszcze tylko mały dodatek w postaci ketchupu, obok talerza kubek kawy zbożowej z mlekiem i śniadanko gotowe! :)
A tak wyglądał mój kolorowy talerz na kuchennym stole...:
Już myślę nad pomysłem na jutrzejsze śniadanie...! Na razie życzę wszystkim miłego słonecznego dnia i do potem! ;)
Parówki i caprese. Drugie zdrowsze, ale lubię i to, i to. :)
OdpowiedzUsuńCzasem i parówka nie zaszkodzi, byle jak najwięcej prawdziwego mięsa w składzie i mniej E-składników ;)
Usuń