Nie zawsze to ja piekę, gotuję. Dzisiaj, na moje urodziny wyręczyły mnie kochane Dziewczyny <3 Nie będę może wymieniać tu z imienia głównej kucharki dnia dzisiejszego, ale powiem że spisała się zdecydowanie na złoty medal.
Już na początku dnia dostałam pięknie udekorowany mocno czekoladowy mussss. Na wierzchu płatki migdałowe + kandyzowane wiśnie. Jednym słowem niebo w gębie.
Jak możecie się domyślić, jedyne co w dniu dzisiejszym zobaczycie to zdjęcia owego słodkiego cuda, a o dokładny przepis będę się musiała na przyszłość postarać. ^^
Żeby tego mało w domu czekały na mnie dwa tzw. trójkąciki, pyszne herbatnikowo-serkowo-czekoladowe ciasta, z których jedno zostało już rodzinnie pożarte. Jeśli jeszcze jutro uda mi się upolować drugie i je sfotografować, to zdjęcia urodzinowe vol. 2 się wkrótce pojawią :)
A tym czasem ostatnia część, słodyczowe szaleństwo pełne ciepła i uroku. Patrzcie i spróbujcie powstrzymać ślinotok :)
Pozdrawiam, dziękuję wszystkim za wspaniałe spędzenie urodzin :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz