niedziela, 2 września 2012

Wakacyjne szaleństwo

Wróciłam. Już 2 września, jutro czas rok szkolny zacząć, ale jeszcze jeszcze chwilkę! Żeby móc wystartować, trzeba też trochę powspominać.

Ostatnie dwa tygodnie należały do mnie, pełne luzu i odpoczynku. Pierwszy na Helu, w Jastarni, drugi we Władysławowie. Oprócz dobrze spędzonego czasu z nutką szaleństwa, zabawy i dobrej energii oraz oczywiście cudownych ludzi, gdzieś tam się smakowało, próbowało pysznego jedzenia.

Aparat zawsze pod ręką, więc najciekawsze chwile kulinarne zostały uwiecznione. Jedno pewne, było słodko, ale i słono. Były smaczne morskie ryby, których niestety na zdjęciach nie mam, ale były też gofry, pyszne pizze i obiady szykowane w poza domowych warunkach :d Przygotowywanie makaronu z sosem bolognese dla 11 osób, latanie z garnkami i upychanie wszystkich i wszystkiego w malutkiej kuchni, na długo pozostanie mi w pamięci.

Kolejną rzeczą są super kawiarnie i restauracje, które udało się mi i nam odwiedzić. Kilka z nich zasługuje na polecenie. Pierwsza z nich to Naleśnikowo w Gdańsku. Jak łatwo zorientować się z nazwy jest to naleśnikarnia. Do tego nie byle jaka. Karta wypełniona jest wieloma propozycjami pysznych smażonych, ale też zapiekanych cudeniek. Można spokojnie się najeść, a dodatkowo zaserwować sobie słodki naleśnikowy deser. Mój typ: naleśnik z chrupiącym boczkiem, serem żółtym prażoną cebulką i sosem. Istna pyszota!
Potem nadeszła pora na popołudniowy chill przy czymś pysznym, lekko deserowym. Odwiedziłyśmy Pikawę. Z szerokiego menu wybrałam mrożoną kawę. Szaleństwo... lody, syrop kokosowy i bita śmietana :) Mniam!
Na uwagę zasługuje również restauracja w Jastarni Łóżko. Dosyć nietypowa nazwa jak dla tego typu lokalu. Ale coś w tym jest, można się tu poczuć bardzo przyjemnie, może nie aż tak domowo, ale robi się miło i smacznie. Byliśmy tam dwukrotnie. Za pierwszym razem posmakowałam pizzy. Nie byle jakiej, bo typowo swojskiej z sosem pomidorowym, mozarellą, boczkiem, kiełbasą, cebulą i pieczarkami. Raz się żyje!
Natomiast przy drugiej okazji zdecydowałam się na pierogi z łososiem i suszonymi pomidorami oraz dodatkiem oliwy truflowej. Było ok, ale nie podpasował mi posmak truflowy. Na szczęście oliwę podano obok i nie trzeba było z niej korzystać. Za to plus.
Z konkretnych miejsc nie mogę zapomnieć jeszcze o dwóch kawiarniach. Zacznę od Jastarni. Cappucino Cafe. Szalenie miłe miejsce. Obsługa kojarzy cię już po pierwszej wizycie i traktuje tak przyjaźnie że aż słów brak. Do tego dochodzi smaczna kawa oraz ciasta!!! Sernik oreo to mój typ. Zdjęć nie pokażę, bo takowych nie mam. Wyprawy w to miejsce należały do bezaparatowych :D
I ostatnia Cafe Classic, którą moi Rodzice odwiedzają co roku jesienią. I tym razem nie mogli odpuścić sobie tej przyjemności. Osobiście się nie dziwię, z ochotą poszłam z nimi. Właścicielka kawiarni skojarzyła nas, rozmawialiśmy, dzięki czemu było jeszcze przyjemniej. Wystrój zasługuje na uwagę. Stylowy, nieco klasyczny, wykończony drewnem. Ze słodkości próbowałam gorącą czekoladę pod pierzynką. Gęsta, idealna na chłodniejszą pogodę, która przez chwilę nas zaskoczyła. Nie mogłam powstrzymać się przed sfotografowaniem sernika z warstwą czekolady mojej Mamy. Wyglądał i podobno smakował cudownie.
Jak widzicie udało mi się odwiedzić niejedno miejsce typowo jedzeniowe. A jako że kulinaria to moja pasja, to o nich wam tu piszę... :)

Na koniec nie mogę pominąć obiadów domowo-niedomowych. Parówki z sałatką i kuskusem, kurczak z rożna ponownie z sałatką oraz kuskusem to dzieło rodzinne w pokoju z czajnikiem i mikrofalą :P Natomiast ogromna porcja naszej wersji spaghetti bez długiego makaronu i kilku brakujących przypraw to już wyczyn całej ekipy z wyjazdu do Władysławowa. Twórcy na zdjęciu :) Pozdrawiam ich mocno. Dziękuję wszystkim tym, którzy przyczynili się do super spędzonych dwóch tygodni. Tych bliższych i tych dalszych. Z obsługą Cappuccino Cafe włącznie :))


 Naleśnikowo, ul.Ogarna 125 Gdańsk

Pikawa, ul.Piwna 5/6 Gdańsk

 Cafe Classic, ul.Wiejska 36 Hel

Łóżko, ul. Księdza Bernarda Sychty 95 Jastarnia

Po prostu gofry <3

Pokojowe obiadki.
 
Władysławowo szykuje obiad!

4 komentarze:

  1. Ojej, same pyszności tutaj prezentujesz. :) Można zgłodnieć od patrzenia. Ale z tych wszystkich miejsc wybrałabym naleśnikarnię, jako wielka fanka placków. ;> No i oczywiście jakąś porządną kawę do tego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jakąś fazę na naleśniki w tym roku. To miejsce odwiedziłam nie po raz pierwszy, więc mogę szczerze polecić. Trzymają poziom ;)

      Usuń
  2. Po zdjęciach widać, że wakacje udane były. :)

    OdpowiedzUsuń