Tym razem do wyboru były: pomidory, czerwona papryka, troszkę groszku zielonego, świeży ogórek, rzodkiewka, rukola, szynka bądź pokrojone kabanosy, ser żółty, mozarella, a na mały deser ser biały ze śmietaną i cukrem wanilinowym... :)
Czyż nie dużo? :))
Mój pierwszy naleśnik został załadowany pomidorem, papryką, kabanosem, serem żółtym oraz rukolą. Obok majonez i słodki sos chilli. Mniam!
Drugi był oczywiście naleśnik deserowy z serkiem białym, a na to czekoladowa polewa. Niestety gotowa, milion razy gorsza od domowego sosu. No ale cóż, trzeba próbować. Następnym razem naszykujemy i takowy!
Nie spodziewajcie się zdjęć nadzianych naleśników innych niż moich, nawet nie próbowałam fotografować tych należących do Domowników, bo wiedziałam że za szybko znikają :d
Tutaj dorzucam zdjęcia z z soboty...
Fragment stołu, czyli full wypas.
Moja pierwsza opcja w całej swej okazałości.
I wersja deserowa. Skusiłam się na takie dwa... :P
Bardzo lubię rodzinne gotowanie. Jasne, czasem za dużo rąk do roboty i robi się ciasno (+ do tego dochodzi lekkie zdenerwowanie całą sytuacją), ale ma to też swoje plusy, jest pomoc, a każdy ma swoje zadanie. Ktoś kroi, ktoś smaży. Jestem na TAK <3
wygladają smakowicie :D
OdpowiedzUsuńŁał, naleśnikowa uczta. :) Pycha.
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba poszaleć. A z naleśnikami zawsze fajnie :P
UsuńMusiała byc niezła zabawa ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się skład naleśnika na słono :)