sobota, 3 sierpnia 2013

Urban Market 2013

O Urban Markecie dowiedziałam się całkiem przypadkiem, gdy moja znajoma zaznaczyła udział w wydarzeniu na fb. Było to z jakiś miesiąc temu, daleka wakacyjna przeszłość, ale stwierdziłam że takiego fajnego wydarzenia nie opuszczę!
Nie pomyliłam się, bo Urban Market w całej swej idei był świetny.
W sobotę od 12 fragment warszawskiej Agrykoli od strony Myśliwieckiej wypełniły stragany z dobrym jedzeniem, gadżetami (nie tylko) do kuchni. Przyszło sporo ludzi, choć myślałam, że będą większe tłumy.
Nie żeby mi to przeszkadzało - ilość jak dla mnie idealna :)
Dużo było rodzin z malutkimi dziećmi i wakacyjnych smakoszy, którzy po złapaniu jedzenia pędzili w cień na trawę. I my poszłyśmy z Cornelią za ich przykładem. Odwiedziłyśmy mobilny bar Ricos Tacos, złapałyśmy mix tacos i skryłyśmy się w cieniu... a co więcej dowiecie się ze zdjęć i podpisów pod nimi!



 Agrykola skąpana w słońcu, a my wychodzimy z cienia.

 Kolejne zetknięcie się z Qmam kaszę!
Tym razem niczego od nich nie próbowałam, ale jedzenie serwowano z klasą - 
super słoiczki i drewniane sztućce.

 Na innym stanowisku kusiły makaroniki. 
Niektóre o naprawdę ciekawych smakach.

 Lodove cieszyło się dużym powodzeniem. 
Ich owocowe lody znikały w oczach.

 Oprócz jedzenia było też kilka stoisk z akcesoriami nie tylko kuchennymi. 
Tu: PRL-owe szklanki. Kiedyś też się skuszę i kupię.

 Oj tak! Ice tea/lemoniada z duuużą ilością lodu. 
W sam raz na sierpniową pogodę jak ta dziś!


 Mobilne RICOS TACOS.
Tu stały chyba najdłuższe kolejki.
 Warto było odstać swoje 15 minut żeby dostać smaczne i wyraziste w smakach tacos.

 Nasz wybór padł na taco w trzech odsłonach: wieprzowina al pastor, kurczak mole i kaktus. 
Te smaki przyciągnęły nie tylko nas, z tego co widziałyśmy większość ludzi zamawiała to samo zestawienie.
Nowości smakowe zachęcają!

 Figurki Maryi, święte obrazki... a w tle kucyk Pony. 
Nie rozumiem tego konceptu, w tym aspekcie odrobinkę za kiczowato. Jedzenie aż tak święte..?



 No i nareszcie nasze jedzenie i zimna ice tea! To jest to!

Portal Yelp przygotował kilka niespodzianek. 
Nam udało się zdobyć szalone biało-czerwone okulary (!) i wachlarz.

Bardzo miło spędziłyśmy czas na Urban Markecie. Nie mogłyśmy lepiej dziś wybrać miejsca w W-wie. 
Luźna atmosfera, dobre żarcie, ludzie dookoła w zdecydowanie wakacyjnych nastrojach. 
Kocyki na trawie, ringo, frisbee, muzyka w tle. 
Weekend, sierpień, wakacje, super towarzystwo.
Czego chcieć więcej na sobotnie popołudnie..? ^^

A teraz czas na malutkie pożegnanie! Na kilka dni znikam, żeby przywitać się tegorocznie z Bałtykiem i pięknym Trójmiastem. Bardzo długo to nie potrwa, ale mam nadzieję, że wyjazd będzie owocny nie tylko towarzysko, wypoczynkowo, zabawowo i relaksowo, ale także coś dobrego na bloga się znajdzie!
Bye :)

2 komentarze:

  1. Na pewno znalazłabym coś dla siebie. I to pewnie niejedno "coś" ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. ale fajne wydarzenie! też chętnie bym się wybrała! zazdroszczę Trójmiasta, ale mam nadzieję, ze uda mi się jeszcze tam wybrać w te wakacje :)

    OdpowiedzUsuń